Hej ;)
Dziś dokończę Wam moja przygodę z gorsetem .
Od tamtego czasu co miałam pierwszy gorset , miałam ich później jeszcze 6. A to wszystko dlatego, że pomimo noszenia trzech pierwszych przez 21h na dobę i systematycznych ćwiczeń moja skolioza cały czas się pogłębiała. Nie było żadnej poprawy .
Ciągle szybko rosłam, i gorset miałam zmieniany raz bądź dwa razy do roku.
Bardzo dużo ćwiczyłam i jeździłam po Klinikach szpitalnych na rehabilitację jak również
wszystkie ferie zimowe i wakacje spędzałam na wskazanych przez ortopedę i „wyszukanych”
przez moją mamę turnusach rehabilitacyjnych.
Po czwartym gorsecie zdecydowaliśmy z rodzicami,że będę go nosić tylko na noc.
Pamiętam, że chodziłam już do liceum, w pierwszej klasie jeszcze chodziłam w gorsecie do szkoły.
Tak się przyzwyczaiłam do „mojego przyjaciela”, że ciężko było i bez niego zasnąć.
Nie rozstawałam się z nimi nawet wtedy, gdy wyjechaliśmy do cioci na wieś...był przy mnie zawsze i wszędzie. I tak było z pozostałymi gorsetami. Nosiłam je tylko w nocy.
Po jakimś czasie dowiedziałam się, że mój gorset mięśniowy jest bardzo osłabiony.
Ja byłam bardzo drobniutka i szczuplutka. Chyba w III kl Gimnazjum wróciłam na lekcje wf i zajęcia dodatkowe ze sportu.
Oczywiście nie mogłam wykonywać wszystkich ćwiczeń by nie pogłębić
swojej skoliozy, ale nauczyciele wiedzieli co było mi dozwolone. Moja skolioza była już bardzo
duża, mimo moich wyrzeczeń, noszenia gorsetu i dużej ilości ćwiczeń. W wieku 15 lat dostałam
skierowanie na operację , ale o tym już w jutrzejszym poście ;)
Ciągle szybko rosłam, i gorset miałam zmieniany raz bądź dwa razy do roku.
Bardzo dużo ćwiczyłam i jeździłam po Klinikach szpitalnych na rehabilitację jak również
wszystkie ferie zimowe i wakacje spędzałam na wskazanych przez ortopedę i „wyszukanych”
przez moją mamę turnusach rehabilitacyjnych.
Po czwartym gorsecie zdecydowaliśmy z rodzicami,że będę go nosić tylko na noc.
Pamiętam, że chodziłam już do liceum, w pierwszej klasie jeszcze chodziłam w gorsecie do szkoły.
Tak się przyzwyczaiłam do „mojego przyjaciela”, że ciężko było i bez niego zasnąć.
Nie rozstawałam się z nimi nawet wtedy, gdy wyjechaliśmy do cioci na wieś...był przy mnie zawsze i wszędzie. I tak było z pozostałymi gorsetami. Nosiłam je tylko w nocy.
Po jakimś czasie dowiedziałam się, że mój gorset mięśniowy jest bardzo osłabiony.
Ja byłam bardzo drobniutka i szczuplutka. Chyba w III kl Gimnazjum wróciłam na lekcje wf i zajęcia dodatkowe ze sportu.
Oczywiście nie mogłam wykonywać wszystkich ćwiczeń by nie pogłębić
swojej skoliozy, ale nauczyciele wiedzieli co było mi dozwolone. Moja skolioza była już bardzo
duża, mimo moich wyrzeczeń, noszenia gorsetu i dużej ilości ćwiczeń. W wieku 15 lat dostałam
skierowanie na operację , ale o tym już w jutrzejszym poście ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz